Polska osiedlowa

Najtrudniej po latach jest spojrzeć w oczy komuś, kto Cię wychował, podczas gdy Ty nigdy nie powiedziałeś „dziękuję”. Natomiast jeszcze ciężej było dostrzec coś w tych oczach oprócz betonu, po którym turlała się piłka i spływała wylana cola. Teraz, z perspektywy czasu, nie wracam do krain dzieciństwa, ale krain zawsze obecnych i wydawałoby się - dalej prosperujących?

Osiedla bywają różne.
Na przykład komunistyczny system zapewnienia bytu masom wytworzył
swój własny makrokosmos osobliwej architektury i unikalnych rozwiązań.
Mogą one krzywdzić Twoje poczucie smaku…
Jednak za tymi brudnymi murami, jak się okazuje, powstały wielkie, złożone organizmy.

Mozaiki młodzieży, studentów i bogobojnej starszyzny. Brzmi kontrastowo? Cóż, te wielkie ekosystemy, w których nie zawsze łatwo żyć w symbiozie, wydają się mieć problemy z tożsamością…

Są to miejsca o nieskończonej liczbie oblicz, zawsze jednak, wchodząc do „zony”, da się odczuć jej stosunek względem przebywających w niej ludzi. Są też podobieństwa…

Spoglądają z nadzieją na lepsze jutro?
A może skrywają tam penthouse?!
Właściwie, kogo to w ogóle obchodzi.

Ponadczasowe są rzeczy pierwsze lub najlepsze. Czy te? Decyzja w Waszych rękach.

Polska Osiedlowa

Najtrudniej po latach jest spojrzeć w oczy komuś, kto Cię wychował, podczas gdy Ty nigdy nie powiedziałeś „dziękuję”. Natomiast jeszcze ciężej było dostrzec coś w tych oczach oprócz betonu, po którym turlała się piłka i spływała wylana cola.
Teraz z perspektywy czasu nie wracam do krain dzieciństwa, ale krain zawsze obecnych i wydawałoby się - dalej prosperujących?

Osiedla bywają różne. Na przykład komunistyczny system zapewnienia bytu masom wytworzył swój własny makrokosmos osobliwej architektury i unikalnych rozwiązań. Mogą one krzywdzić Twoje poczucie smaku… Jednak za tymi brudnymi murami, jak się okazuje, powstały wielkie, złożone organizmy.

Mozaiki młodzieży, studentów i bogobojnej starszyzny. Brzmi kontrastowo? Cóż, te wielkie ekosystemy, w których nie zawsze łatwo żyć w symbiozie, wydają się mieć problemy z tożsamością…

Są to miejsca o nieskończonej liczbie oblicz, zawsze jednak, wchodząc do „zony”, da się odczuć jej stosunek do przebywających w niej ludzi. Są też podobieństwa…

Spoglądają z nadzieją na lepsze jutro?
A może skrywają tam penthouse?!
Właściwie, kogo to w ogóle obchodzi.

Ponadczasowe są rzeczy pierwsze lub najlepsze. Czy te? Decyzja w Waszych rękach.